Rozdział 9
- Nati haloo!! - Harry krzyczał i delikatnie uderzał mnie w policzki ..
Po kilku minutach obudziłam się gdy Hazza niósł mnie na rękach tak jak pannę młodą.
- Harry zostaw mnie, puść .. - krzykłam.
- Nie, jedziemy do mnie - powiedział i pomógł mi wejść do samochodu.
Gdy wsiadał do samochodu z drugiej strony , popatrzył na mnie i chciał pocałować ale się odsunęłam.
- Wysadź mnie tu! nie chce nigdzie z tobą jechać. ! - Powiedziałam ze łzami w oczach.
- Dlaczego mi to robisz ? Wszystko ci wytłumaczę w domu skarbie.
- Nie mów tak do mnie.
- Dlaczego?
- Bo nie. - Odwróciłam się w stronę okna.
Po kilku minutach byliśmy pod jego domem. Zatrzymał się przed garażem i czekał aż się otworzy.
- Mogę już wyjść ? - Zapytałam
- Nie..
- Czemu?
- Bo tak. Zaraz wyjdziesz.
Gdy garaż się otworzył Harry wjechał swoim czarnym ferarri. Zatrzymał się, odpiął pasy i chwycił mnie za rękę.
- Dlaczego mi nie wierzysz? Ja się kocham. Nigdy bym Ciebie nie potraktował jak dziwkę czy bóg wie co .. Jesteś dla mnie najważniejsza zrozum skarbie.. - powiedział ze łzami w oczach.
- Kocham Cię Harry.
Przytulił mnie mocno i zaczął namiętnie całować.
- Co robimy ? - zapytał .
- Nie wiem.
- Ja mam pomysł . - Uśmiechnął się.
Wysiał z samochodu , przeszedł samochód i otworzył mi drzwi, chwycił mnie za rękę i pomógł wyjść. Chwycił mnie znowu jak panne młodą i szedł do domu.
- Harry puść mnie,jestem ciężka.
- Nie jesteś ciężka.
Zaniósł mnie do sypiani.
- Skarbie, chce ... - powiedział.
- Nie, Harry. Nie dzisiaj.
- Proszę Cię.
- Harry.. - Nie zdążyłam dokończyć a Harry zaczął mnie całować.
Położył mnie na łóżku i nachylając się nade mną zaczął serię namiętnych francuskich pocałunków. Zdjął swój T-shirt i spodnie. Robił mi malinkę na szyi pieszcząc moje ciało. Miałam wrażenie, że jego ręce poznawały najmniejsze zakamarki mojego ciała. Powinnam mu odmówić, ale za bardzo chciałam, żeby był blisko mnie. Zsunęłam z niego bokserki i wspólnie założyliśmy prezerwatywę. Kochaliśmy się długo i bardzo namiętnie. Leżałam w jego ramionach. Wpatrywał się w ścianę, a ja w niego.
- Skarbie , dobrze Ci? - Zapytał.
- Tak, a tobie?
- Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało. Boli cię ?
- Tak , trochę.
- Próbuje być delikatny.
- Wiem kotku.
- Odwieziesz mnie do domu?
- Musisz jechać?
- Nie.
- To zostańmy u mnie.
- Dobrze.
- Muszę iść wziąć prysznic.
- Okej.
Poszłam do łazienki, weszłam do wanny, siedziałam tam ponad 30 minut. Gdy wyszłam postanowiłam zrobić test ciążowy .. po kilku minutach .. krzyknęłam.
- O KURWA !
Harry przybiegł do pod drzwi łazienki..
- Co się stało kochanie?
- Nic, przepraszam.
- Ale za co..
- Zaraz wyjde idź..
Co ja teraz zrobie...Jezu... Jak ja mu to powiem..
1000 myśli na mojej głowie ale myśle tylko o tym .
Wyszłam z łazienki i poszłam do sypialni po jakąś koszulkę Harrego siedział tam..
- Kochanie co się stało? - Zapytał .
- Nic..
- Przecież widzę.
- Ehh .. Muszę Ci coś powiedzieć....
_________________________________________
Jak myślicie jak zareaguje Hazza?
Podobał wam się rozdział ?
Czytasz = Komentujesz :3 <3
Miłego czytania i do zobaczenia miśki . <3